czwartek, 24 kwietnia 2014

Riviera Maya i How to Kiss a Frog

Zdjęcia z naszej jedynej, zaplanowanej sesji w pięknym Meksyku.
Wiedziałam, że główną rolę będzie odgrywać sukienka How to Kiss a Frog i oczywiście troszkę grymasząca modelka. Sukienka jest tak piękna, romantyczna i twarzowa, iż nie potrzeba jej żadnych dodatków, a w naszej sesji szczęśliwie mogliśmy pozbyć się również butów.
Nasz dzień na wakacjach zaczynał się bardzo wcześnie, bo pomiędzy 4-5 rano, więc na sesję udałyśmy się raniotko, kiedy inni wczasowicze smacznie jeszcze spali.























Było również i tak ;)




Julia ubrana :
Sukienka - Fow to Kiss a Frog
Bransoletka - Louise Misha
Spinki - z krainy deszczowców

sobota, 22 marca 2014

Z ostatnich dni :)

My zaraz zmykamy na wakacje, więc czeka nas przymusowy detoks od sieci i komputera. Niekiedy mam wrażenie, że komputer, a ostatnio chyba bardziej telefon przejął kontrolę nad moim życiem i bezlitośnie kradnie wolny czas, którego i tak mam mało, a który mogłabym poświęcić na coś bardziej użytecznego. Dlatego taka chwila oddechu jest mi bardzo wskazana, a może okaże się, że bez internetu można żyć ;)
Zanim jednak zamkniemy laptopa kilka zdjęć dzieci z ostatniego tygodnia i odkryta przez nas nowa, duńska marka Popupshop. Najwyższej jakości bawełna nieskażona pestycydami i chemikaliami zostaje wykorzystywana do produkcji ubrań oznaczonych certyfikatem GOTS ( The Global Organic Textile Standard). Certyfikat GOTS oprócz organicznej, bezpiecznej dla skóry bawełny gwarantuje nam przestrzeganie dobrych warunków pracy panujących w fabrykach podczas szycia ubrań.
Popupshop to marka stosująca fair zasady wobec swoich klientów, ale również pracowników. Klasyczne, ale zawsze na czasie ciuszki, są łatwe w noszeniu i miksowaniu. Naturalne, pastelowe kolory lub nadruki dzikich zwierząt na pewno od dziś zagoszczą w naszej szafie.


















Maksymilian ubrany :
Bluza - Mini Rodini
Spodnie - Popupshop
T-shirt - Popupshop
Buty - Clarks
Kurtka - Timberland
Bluzka - No sweet

Julia ubrana :
Bluza - Mini Rodini
Spódnica - KOTM

wtorek, 11 marca 2014

Ile kosztuje nieobecność dziecka w angielskiej szkole ?

Dziś kilka słów o angielskiej szkole, a konkretnie o polityce jaka w niej panuje, kiedy mają do czynienia z nieobecnością dziecka.
Wszyscy posiadający dzieci w wieku szkolnym są już świadomi kar, które narzuca prawo brytyjskie na rodziców dzieci opuszczających szkołę.
Od września 2013 przepisy w tej kwestii znacznie się zaostrzyły. Zmiany te dotyczą wyjazdów na rodzinne wakacje w czasie trwania roku szkolnego oraz nakładania kar na rodziców dzieci, którzy nie dopilnują obecności dziecka w szkole. Ponadto wprowadzono limit nieobecności do 10 dni szkolnych.
Różnice pomiędzy angielskim, a polskim prawem edukacyjnym są znaczące. W Polsce nie raz zdarza się zabrać dziecko na kilka dni w czasie trwania roku szkolnego lub zostawienie dziecko w domu przy lekkiej chorobie.
W angielskiej szkole wygląda to jednak zupełnie inaczej. Dyrektor szkoły ma prawo odmówić udzielenia urlopu dziecku podczas trwania trymestru, zgoda może być udzielona jedynie w "specjalnych" przypadkach. Wyjazdy rekreacyjne, rodzinne, bez uzasadnionych powodów są w większości przypadków odrzucane przez dyrektora. Każdy przypadek rozpatruje się indywidualnie biorąc pod uwagę wiele czynników. Rodzice chcący zaoszczędzić trochę pieniędzy (a są to naprawdę spore kwoty, często ceny wycieczek, biletów lotniczych, itp.w wolnym czasie wzrastają nawet o 40%) planują wyjazdy poza dozwolonym czasem.
Zmiana prawa ma na celu poprawić frekwencje w szkołach, często jednak słyszy się o skrajnych, absurdalnych przypadkach. Kiedy zachoruje nam dziecko jesteśmy zobowiązani do powiadomienia szkoły pierwszego dnia rano, kiedy dziecko jest nieobecne. Znam jednak przypadki, kiedy szkoła namawia rodzica aby przyprowadził do szkoły nawet chore dziecko! Lekarstwo, a nawet antybiotyk może być równie dobrze podany przez nauczycielkę. Dziecko nie opuści zajęć, a szkoła będzie zajmowała czołowe miejsce wśród szkół z najwyższa frekwencją!
Chcemy zabrać naszą Julę na wakacje poza przerwą wielkanocną i przyznam szczerze, że byłam tym faktem bardzo zestresowana. Okazało się jednak, że jesteśmy w uprzywilejowanej sytuacji, gdyż prawo szkolenia obowiązuje w Anglii od piątego roku życia. Julia swoje piąte urodziny obchodzi w lipcu, więc zabierając ja ze szkoły nie złamiemy prawa i nie będziemy obciążeni grzywną, która wynosi £60 za każdą nieusprawiedliwioną nieobecność. Dla nas to ostatni gwizdek, aby polecieć gdzieś omijając busy half term czas.
Kiedy chcemy więc zabrać pociechę na kilka dni ze szkoły musimy do kosztów naszego urlopu  doliczyć ewentualną grzywnę! są to niemałe kwoty i chyba warto przekalkulować czy naprawdę warto ?



 













Julia ubrana :
Płaszcz - Zara
Sukienka - Gray Label
Leginsy - Mini Rodini
Trampki - Zara